sobota, 24 października 2015

Dziewczyna w Technikum Informatycznym - Lutownica? Miernik?

Witajcie moi drodzy. Dziś opiszę coś co na samym starcie zniechęciło mnie nauki w Technikum Informatycznym, a mianowicie tym przed czym wszscy mnie ostrzegali, czyli "to jest dla chłopców". Ci którzy to mówili nie mylili się, ale wychodzę z założenia, że wszystkiego się można nauczyć.


Dobre złego początki. Pierwsze lekcje zawodowe: System binarny, rzędy zer i jedynek, zamany z systemu binarnego na dziesiętny, oktanowy i heksanowy i związane z nimi działania. Wszystko opierające się na matematyce więc łatwe. 

Niestety jak to zwykle bywa co dobre szybko się kończy i wymagane są zdolności typowo dla mężczyzn. Dostajemy mierniki i bez żadnej pomocy powinniśmy umieć ich użyć. Pan profesor uznał, że jak mamy instrukcje to się połapiemy, ale coś nie wyszło. Modliłam sie tylko żeby przeżyć te lekcje i iść dalej. 
Jakoś przeszło udało mi się nie zepsuć sprzętu, ale okazało się że to nie koniec, bo kilka dni później pojawiły sie lutownice i sterta kabli i co? Wszystko od początku powinniśmy to już potrafić, ale skoro nie to jedna prezentacja i ćwiczcie, nieważne że połowy z tego co było na początku nie rozumiem. Inaczej niż ćwicząc się nie nauczysz więc ćwicz. Z trudem ale się skończyło, 2 lekcje ominełam bo dziewczyn nie było, a nie chciałam być sama, ale i tak one by mi nic nie dały.

A pod koniec każdej lekcji ulubione zajęcie nauczyciela czyli wyśmiewanie bezsensownych zachowań uczniów podczas minionej lekcji i... ja na pierwszy ogień. Teoria i systemy idą mi świetnie same dobre oceny, a tu nagle praktyka i lecę w dół.

I choć szczęśliwa, że to koniec tych ćwiczeń zostałam zapewniona, że zdolności takie będą potrzebne w przyszłości. I co mi zostaje? Edukacja we własnym zakresie. W domu, zakupić lutownie i miernik i trenować na zmanę. W domu przynajmniej nikt mnie nie będzie wyśmiewał. Ale słuchając opowieści emerytowanego informatyka, naszego Profesora dochodzę do wniosku, że warto warto precierpieć bo później nasza praca może byś lekka i opłacalna.




niedziela, 20 września 2015

Makijaż dla uczennicy gimnazjum i szkoły średniej.

Witajcie kochani. Dziś przychodzę do was z tematem często poruszanym przez wiele nastolatek, a mianowicie: Czy już mogę się malować do szkoły? Od kiedy mogę się malować? Czy nie zawcześnie na makijaż?

Odpowiem na to tak: Rób co uważasz za słuszne. Przynajmniej ja zawsze tak robiłam. Tak zostałam wychowana i uważam to za dobre, bo sama nauczyłam się co jest dla mnie dobre. 
W każdej szkole w jakiej byłam(na każdym etapie nauki) nauczyciele zabraniali makijażu i wyzywających/niestosownych ubrań. Jednym słowen nie można było wyrażać siebie, więc jestem przeciwna mocnemu makijażowi, oczom pomalowanym jak sarkofag faraona i brwiom odrysowanym od szklanki, albo "brwiom wpierdolkom". 

Sama się maluje, więc nie mogę nikogo pouczać, ale bardzo, bardzo mocny makijaż w pierwszej klasie gimnazju to chyba lekka przesada. Tusz do rzęs, błyszczyk lub szminka, jakiś podkład czy fluid, żeby ukryć wypryski jest OK, ale bez przesady. W szkole średniej fajnie jest dodać jeszcze kreski albo rozświetlacz, ale tylko jeśli się to potrafi nakładać. Pozatym jeśli nie poprawiasz go co jakiś czas to i tak on ci się zmyje, albo rozmarze.

Podziwiam dziewczyny, które potrafią zrobić naprawdę dobry, delikatny makijaż. Bez problemu posługują się kosmetykami typu eyeliner, rozświetlacz czy bronzer. Przyznaje: Ja tego nie potrafie. Ale i tego nie robie. Chces tego używać to się najpierw naucz. 
Co się zyskuje idąc do szkoły mając na twarzy źle dobrany puder przez co twarz jest pomarańczowa, oczy wyglądające na podbite i usta jakby nas coś uczuliło? NIC!!!

Nie chodzi mi o to żeby zerezygnować, ale przystopować, bo nasz makijaz odbija się później na naszych ocenach i opinii publicznej, a delikatny makijaż(jeśli jest poprawnie wykonany) naprawde jest dobrze widziany nawet przez rygorystycznych nauczycieli.

Podsumowując rób co chesz, ale z umiarem. W szkole nie musisz wyglądać jaki Kim Kardashian albo Nicki Minaj. Lekka poprawa wydlądu poprzez makijaż to nic złego. Kiedy dziewczyna powinna zacząć się malować? To zależy tylko od niej samej. Jeśli czujesz, że to już czas droga wolna, nieważne czy masz 11 czy 18 lat. A jeśli nie czujesz takiej potrzeby, to jeszcze lepiej.




środa, 16 września 2015

Nowa seria - Dziewczyna w Technikum Informatycznym

Witam Was kochani bardzo bardzo serdecznie.

Na początku września rozpoczęłam naukę w Technikum Informatyczym, ale przed podjęciem decyzji szukałam w internecie opinii innych dziewczyn na temat takiej szkoły. Niestety żadnej nie znalazłam i szłam w nieznane. Co może wydawałoby się dobre, bo nie wiem czy zdecydowałabym sie na ten kierunek znając moją przyszłość.

Jestem typową "dziewczyną" interesuję się modą i kosmetykami, czytam babskie pisemka i słucham Taylor Swift.

Seria będzie skupiać się na Technikum Informatycznym moimi oczami. Opiszę jak ono działa, jakie są moje stosunki z klasą i jak wyglądaja lekcje zawodowe.

Tworzę tę serię z myślą o innych dziewczynach, które nie sa pewne czy iść do Technikum Informatycznego czy nie. Nie chce nikogo namawiac ani odwieść od tej decyzji, ale pomóc zdecydować. Uważam, że to jaką szkołę wybieramy to jest nasza osobista decyzja i nikt nie powinien mieć na to wpływu, ale żeby wybrać musimy coś na ten temat wiedzieć.